15. kwietnia USA Today", podał taki tekst:
"Prezydencki Tupolew był wyposażony w urządzenie zabezpieczające, które ostrzega pilotów przed nadmiernym zbliżeniem się do ziemi. Ten fakt pogłębia tylko tajemnicę upadku i eksplozji samolotu z Lechem Kaczyńskim . Na zagadkowość katastrofy zwrócił uwagę dwa dni temu John Hamby, rzecznik Universal Avionics Systems of Tucson - producenta urządzenia, zwanego Terrain Awareness and Warning System (TAWS). TAWS zawiera skomputeryzowane mapy świata i ostrzega pilotów za każdym razem, gdy za bardzo zbliżą się do szczytu, wieży radiowej lub innej przeszkody - a także w przypadku zbyt małej odległości do ziemi. To bowiem właśnie kłopoty przy lądowaniu są najczęstszą przyczyną wypadków samolotowych. Od 2005 r. urządzenia TAWS są obowiązkowo montowane we wszystkich nowo wyprodukowanych samolotach linii komercyjnych. Jeśli samolot jest na zbyt małej wysokości, TAWS reaguje głośnym sygnałem dźwiękowym. Dzięki temu doprowadzono do całkowitego wyeliminowania katastrof lotniczych przy lądowaniu. Wystarczy powiedzieć, że od końca lat 90., gdy zaczęto montować TAWS w starych i nowych maszynach, ŻADEN samolot z tym systemem nie uległ katastrofie. Żaden - do 10 kwietnia 2010 r. Fakt, że prezydencki TU-154 miał zainstalowany TAWS, "stawia więcej pytań niż odpowiedzi" - stwierdził John Cox, konsultant ds. bezpieczeństwa i ekspert od wypadków."
Rzecznik Universal Avionics nie znał całej prawdy. Była już jedna taka katastrofa. W styczniu 2008 roku niemal identycznie jak polski wojskowy transportowy wiozący pasażerów Tu-154M uległa katastrofie polska wojskowa transportowa wioząca pasażerów nieco mniejsza CASA-295M. Obie katastrofy były niemal identyczne. Samoloty te lądując w trudnych warunkach na słabo wyposażonych lotniskach wojskowych zbliżały się do ziemi przy dużym przechyle na skrzydło i rozbiły się z powodu zaczepienia końcem tego skrzydła o przeszkodę terenową. więcej>>w najnowszym numerze tygodnika "Najwyższy Czas"
Komentarze