1. Jak już wspomniałem tutaj [POWSTANIE], a zwłaszcza tutaj [POWSTANIE - ciąg dalszy], w kaplicy szpitala wolskiego noszącego obecnie nazwę Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc, na Woli, przy ulicy Płockiej, w poniedziałek 5. sierpnia, o 7:30 rano, w 69. rocznicę rozpoczęcia przez armię niemiecką rzezi mieszkańców Woli, odbyło się nabożeństwo w intencji zamordowanych lekarzy, pracowników szpitala i chorych pacjentów. |
2. Po nabożeństwie, w holu szpitala odbył się Apel Poległych w miejscu gdzie 5. sierpnia 1944 niemieckiego oficera powitali dyrektor Marian Józef Piasecki, pediatra profesor Janusz Zeyland i ks. kapelan Kazimierz Ciecierski aby go zapewnić, że szpital nie prowadzi żadnej akcji zbrojnej a w jego murach nie kryją się powstańcy. Odpowiedzią Niemca były strzały w czoła pozbawiające ich życia. To rozpoczęło rzeź lekarzy, personelu szpitala i chorych. |
3. W holu umieszczona jest tablica upamiętniająca zamordowanych tego dnia lekarzy wolskiego szpitala.
|
4. Po Apelu Poległych orszak uczestników przeszedł ulicą Górczewską, tą samą drogą, którą w sierpniu 1944 Niemcy odprowadzili ze szpitala tych co mogli się poruszać, a nieświadomych jeszcze swego przeznaczenia, w miejsce straceń za wiaduktem kolejowym gdzie czekało na nich wojsko z karabinami maszynowymi. |
5. Przybyli w orszaku pod Krzyż zapalili lampki i złożyli kwiaty.
|
6. Nie zabrakło biało - czerwonej chorągiewki - małego symbolu za który nasi tutaj oddali życie.
|
7. U dołu pod napisem wyrytym na pamiątkowym postumencie ktoś przypiął kartką z napisem: "to nie byli hitlerowcy, naziści, faszyści - to byli NIEMCY" |
8. Wspierający się laską Pan Profesor Jan Zieliński swoją osobą uszlachetnił tę społecznie zorganizowaną uroczystość. |
Na prośbę Profesora, podczas Jego starań o zbudowanie w miejscu wolskiego mordu nowego, trwałego krzyża, grupa blogerów interweniująca w 2009 roku u Rzecznika Praw Obywatelskich w związku z podejrzeniem złamania podstaw Konstytucji RP przez władze Warszawy *) powstrzymywała się od interwencji w tej sprawie. *) W międzyczasie, m.in. dzięki działaniom Rzecznika Praw Obywatelskich zostało ujawnione, że zabudowanie pawilonami handlowymi i wystawą samochodów tego miejsca - sanktuarium czczonego przez mieszkańców Warszawy od stycznia 1945, było dokonane w wyniku działań Biura architektury i planowania przestrzennego Warszawy, kierowanego przez p.o. dyrektora Marka Mikosa przy milczącej aprobacie kontrolującego tę budowę Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Tylko cichej, chociaż konsekwentnej, postawie personelu szpitala wolskiego z profesorem J. Zielińskim i grupie kombatantów zawdzięczamy, że nie udało im się, jak zaplanowali, całkowite usunięcie krzyża i obelisku z miejsca zalegania spalonych prochów gdzieś pod wiadukt kolejowy albo na chodnik pobliskiej Alei Prymasa Tysiąclecia. 9. O godzinie 16. po południu, przy Krzyżu odbyła się oficjalna uroczystość z udziałem władz Dzielnicy Wola. |
Po zakończeniu przekazałem Pani Urszuli Kierzkowskiej, Burmistrzowi Woli, załączone poniżej informacje o faktach, o których podczas spotkania w tej sprawie w Urzędzie Dzielnicy Wola, 6.04.2010, delegat Prezydent Warszawy, pani Karolina Malczyk(fot.), wówczac Pełnomocnik do spraw równego traktowania [sic!], nie pozwoliła Zarządowi Dróg Miejskich nas poinformować. Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich przekazało wówczas do ZDM nasze pytania i otrzymało poniższe informacje. Poprosiłem Panią Burmistrz aby, jako gospodarz tego terenu, spowodowała wykonania przez właściciela salonu polecenia ZDM tak, by miejsce to zostało przez niego doprowadzone do stanu zgodnego z prawem zanim w tym roku zostaną ustawione tu tablice zawierające sporządzaną staraniem Profesora Zielińskiego listę zawierającą już ponad 1000 nazwisk ludzi tutaj zamordowanych i spalonych. Pani Burmistrz, wyraźnie przejęta, obiecała wkrótce się tą sprawą zająć. |
|
|
NIEMCYWiele razy w tym tekście celowo, a może nawet brutalnie, użyłem nazwy "NIEMCY". Uważam że teraz jest o tym mówić konieczne - zwłaszcza w związku z przypomnieniem rzezi mieszkańców Woli. Niemcy, chociaż przyznają się do udziału „nazistów” w holokauście Żydów, to z pełnym wyrachowaniem zamilczają prowadzone przez wojsko niemieckie na wielką skalę już od 1.września 1939 ludobójstwo Polaków. Od pierwszego dnia wojny zaczęło się ono od z premedytacją prowadzonych ataków lotniczych na ludność cywilną, od bombardowań miast i masowych rozstrzeliwań cywilnych Polaków na przykład w Budgoszczy. Po ustaniu walk polscy nacjonaliści, polscy socjaliści, polscy profesorowie i polscy księża byli pierwszymi podczas II Wojny światowej, których Niemcy rozstrzeliwali w egzekucjach ulicznych, mordowali masowo w lasach nad Piaśnicą, w Palmirach czy w Aktion AB, wieszali publicznie w wielu polskich miejscowościach, wywozili do obozów koncentracyjnych w Dachau i Oświęcimiu. Przez pierwsze niemal trzy lata wojny, do 22. lipca 1942, z wyjątkiem ekscesów przyfrontowych, mordowani byli przez Niemców niemal wyłącznie Polacy. W walce cywilnej prowadzonej przez Polaków w kraju od pierwszego dnia wojny Żydzi nie brali udziału. Praktycznie akceptowali przyznaną im przez Niemców samorządność gett. Być może dlatego Niemcy Żydów początkowo - zwłaszcza podczas trwania sojuszu Hitlera ze Stalinem - na masową skalę tak jak Polaków - nie represjonowali - chociaż teoretycznie prawodawstwo w niemieckiej Rzeszy tam żyjących Żydów i Polaków traktowało identycznie. Wobec Holokaustu Żydów trwającego kilka miesięcy a rozpoczętego ogłoszeniem 22.lipca 1942 przez Judenrat warszawskiego getta obwieszczenia o wysyłaniu codziennie z getta 6000 ludzi do, co wykryto natychmiast, obozów zagłady - wśród Aliantów zapanowała niezrozumiała cisza. Milczeli również Żydzi całego świata gdy masowo mordowano ich braci w Polsce. Należy wiedzieć przy tym, że o faktach tych mieli oni doskonałe i szczegółowe informacje. Jak zachowało się społeczeństwo polskie wobec tej zbrodni? Mimo zachęty ze strony okupanta, współdziałania ze strony polskiej nie było. Pomoc okazywana żydom przez Polaków musiała być znaczna i wydatna, gdyż władze niemieckie wydały w początku września 1942 specjalne zarządzenie, grożące śmiercią za udzielenie pomocy żydowi. W zarządzeniu tym obiecywano, że kto do dnia 7 września dobrowolnie wyda ukrywanych zbiegów, nie poniesie żadnej odpowiedzialności. Wezwanie to nie odniosło skutku. Oczekiwane zgłoszenia nie nastąpiły. W szeregu polskich pism tajnych, bez względu na zapatrywania polityczne, ukazały się artykuły piętnujące zbrodnię. Jedno z ugrupowań katolickich wystąpiło z protestem w formie ulotki. Żadne, nawet najbardziej antysemickie wydawane podczas okupacji polskie pismo, nie pochwaliło tej strasznej zbrodni niemieckiej. Warto to powtarzać teraz każdemu! Pomimo tego Żydzi nie stają teraz w obronie opinii o Polakach, z którymi współcześni Niemcy starają się podzielić odpowiedzialnością za zbrodnie holokaustu. Niemcy o zbrodni popełnionej na Polakach jakby całkiem zapomnieli. Dla ilustracji wyrachowanych kłamstw niemieckich pokażę jeszcze dwie fotografie Polaków prowadzonych w pierwszych dniach sierpnia 1944 czwórkami ulicą Wolską w stronę opisanego miejsca masowego rozstrzeliwania. Zdjęcia te w niemieckim filmie „Speer – Hitler, architekt diabła” pokazano jako ilustracje jakoby Żydów prowadzonych do gazu.
Prawda że dziwni są teraz Niemcy? Do mordowania Żydów przez „nazistów” przyznać im się łatwiej. Do mordowania Polaków - trudno. |
Mój dziadek TeofilProfesor J. Zieliński zgromadził już informacje z nazwiskami tam rozstrzelanego ponad tysiąca mieszkańców Woli. Ale czy jest możliwe poznać dane każdego z kilkudziesięciu tysięcy ludności cywilnej na Woli wtedy zamordowanej? Tam ginęły całe rodziny. Matki trzymające za ręce swe dzieci. Wszyscy mieszkający obok siebie sąsiedzi, przypadkowi przechodnie. To nie był Dachau czy Oświęcim początku wojny kiedy Niemcy każdego rejestrowali i na przedramieniu tatuowali numer. W Warszawie już na to nie mieli czasu. Może pod tym Krzyżem są też prochy mojego Dziadka? W końcu lipca 1944 moja Mama, nie chcąc przeżywać w kruchym domu na Grochowie traumy frontu, czego wraz z wówczas dwuletnim synem przez dwa tygodnie doznawała we wrześniu 1939, zdecydowała przenieść nas w lipcu 1044 do swojej ciotki mieszkającej w solidnej kamienicy w śródmieściu, przy Złotej 36. Tam, dla świętowania Wolnej Polski w Warszawie przyłączył się do nas na początku Powstania jej Tata - mój Dziadek Teofil Sadkowski. Dziadek Teofil zamieszkał w Warszawie w 1912 przeniósłszy się tu z Petersburga. Do lat trzydziestych w gimnazjum matematyczno - przyrodniczym swego imienia u zbiegu Leszna i Żelaznej uczył matematyki. Wykształcił tam kilkanaście roczników wolskich maturzystów. Wielu z nich miała żydowskie nazwiska, co podaję jako przyczynek do wiedzy o polskim antysemityzmie. memory.loc.gov
Po kilku dniach, chyba właśnie 5. sierpnia, dziadek Teofil podjął się przynieść dla dzieci świeże mleko. Gdzie go szukał? Zapewne na Woli, tam przecież mieszkał, znał swoich uczniów i ich rodziny. Wiedział kto z nich ma krowę lub kozę. Wydaje się to dziś dziwne, ale na obrzeżach Warszawy pasące się zwierzęta w pobliżu miejskich zabudowań spotkać było można jeszcze przez wiele lat po wojnie. Dziadek już się więcej nie odezwał. Co mogła zrobić niemiecka armia widząc na Woli około 5. sierpnia starszego pana z bańką na mleko? Z bliskim pewności prawdopodobieństwem włączono by go do jednej z grup cywili prowadzonych na zachód Wolską lub Górczewską na rozstrzelanie za wiaduktem kolejowym. Czy Jego prochy są dziś niepokojone przy Górczewskiej 32? Nie jest to niemożliwe. ... Dziadek zginął gdy miał dokładnie tyle lat, ile ja mam teraz... |
PRZEGLĄDARKA BLOGU LONGINA W S24 Kolekcjonuję osiągnięcia geniuszy i ludzi dużego formatu a również osiągnięcia nibynauki, nibyprawa, nibyuczciwości. W czasie jednego ze swoich wykładów David Hilbert, znany matematyk, powiedział z ironią: "Każdy człowiek ma pewien określony horyzont myślowy. Kiedy ten się zwęża i staje się nieskończenie mały, zamienia się w punkt. Wtedy człowiek mówi: To jest mój punkt widzenia". Poznanie świata dobrze jest zacząć od poznania samego siebie. Chętnie czytam komentarze. Lubię spierać się z mającymi inne ode mnie zdanie. Jednak jeden z ostatnich komentarzy zdumiał mnie tym, jak jego autor daleki jest od zrozumienia tekstu pisanego po polsku. Szok miałem tak wielki, że zużyłem pół nocy dla przypomnienia swojego IQ. Namawiam czytelników do tego samego, a osoby z IQ poniżej 90 proszę aby darowały sobie czytanie moich tekstów. Dla komentowania zapraszam bardzo tych, co mają IQ powyżej 120. Tu kliknij jeżeli chcesz się sprawdzić! Cytat miesiąca czerwca "Przed długi czas o prezydenturze Lecha Kaczyńskiego nie można było powiedzieć nic krytycznego, bo od razu zachowanie takie traktowano jako niegodne." Janina Paradowska Ciężko być cynglem ... Cytat lipca "Dzisiaj okazuje się, że od Bronisława Komorowskiego trochę lepsza była demokracja." ezekiel Cytat sierpnia "Nie doceniałam dziś tej drzemiącej siły, która w czasach stanu wojennego kazała mieszkańcom Warszawy codziennie układać krzyż z kwiatów przy kościele św. Anny." Janina Jankowska Cytat listopada "gdyby wybory mogły naprawdę cokolwiek zmienić, to już dawno byłyby zakazane" (-Stanisław Michalkiewicz) O dznaczenie mojej Mamy, siostry Stanisława Sadkowskiego (+KW) poległego 22 sierpnia 1944 w ataku ze Starego Miasta na Dworzec Gdański. Prezydent poszedł na Wawel Dźwięczy requiem pod dzwonu kloszem, Salonowcy - skończcie tę wrzawę! O czas smutnej zadumy proszę, gdy Prezydent poszedł na Wawel. Kogo powiódł w żałobnej gali? Jakieś cienie, mundury krwawe, ci w Katyniu z dołów powstali, z Prezydentem poszli na Wawel. Poszli wolno, lecz równym krokiem, bo im marsza rozbrzmiewało grave. Niezbadanym Boga wyrokiem z Prezydentem zaszli na Wawel. Gdy próg przeszli królewskich pokoi, krótki apel – czas z misji zdać sprawę, potem spać – pierwsza noc już wśród swoich z Prezydentem, co wwiódł ich na Wawel. Ciiiiiicho! śpią …Ale może obudzi ich los w nas to, co czyste i prawe? Niech pojedna – i partie i ludzi, dzień, gdy oni dotarli na Wawel. wg. Henryka Krzyżanowskiego Zapraszam do przeczytania moich notek: 1. - bliskich Powstaniu: ~ Pamiątka Powstania na Górczewskiej ~ Najdroższym Weronikom Matce i Siostrze ku wiecznej pamięci ~ Czy ktoś jeszcze pamięta? ~ Nasza barykada Gdy kiedykolwiek zauważysz, że jesteś po stronie większości - powstrzymaj się i dobrze nad sobą zastanów! - Mark Twain „ ... tylko człowiek wolny ma czas by bloga prowadzić” -Grzegorz P. Świderski Do ników klikam per 'Ty', oczekuję wzajemności. * Blog z Przeszłości *Blog Longina Cz. 1 Wstęp. *Blog Longina Cz. 2: Pobyt w szkole *Blog Longina Cz. 3: Przerwa w nauce *Blog Longina Cz. 4: Przed I wojną światową *Blog Longina Cz. 5: Wybuch wojny, front, okupacja niemiecka *Blog Longina Cz. 6: Rok 1918 *Blog Longina Cz. 7: Rok 1920 *Blog Longina Cz. 8. Kursy dokształcające dla wojskowych *Blog Longina Cz. 8a. Kursy dokształcające dla wojskowych *Blog Longina Cz. 9. W.S.H. *Blog Longina Cz.10. Absolutorium i praca *Blog Longina Cz.11: Blog z przeszłości. Longin *Blog Longina Cz.12 - 1933: Morzem po słońce Afryki *Blog Longina Cz.13 - 1933: Casablanka, Marakesz, Góry Atlasu *Blog Longina Cz.14 - 1933: Hiszpania - Malaga, Granada, Alhambra *Blog Longina Cz.15 - 1933: Sewilla - Byki i Don Kiszot *Blog Longina Cz.16 - 1933: Sewilla, Cadiz, Al Casar *Blog Longina Cz.17 - 1933: Sztorm z Zatoce Biskajskiej, Znaczy *Blog Longina Cz.18 - 1933: Belgia, Bal kapitanski *Blog Longina Cz.19 - Jastarnia / Jurata '34 *Blog z przeszłości dopisane - Dowborczyk i Rodzina *Blog Longina Cz.20 - morze, Austria, Jugosławia, Węgry *Blog Longina Cz.21 - Hania *Blog Longina cz.22 - Przerwane wspomnienie Planowane do napisania 37. Wybuch II wojny światowej 38. Okupacja 39. Rok 1940 1941 1942 1943 40. Powstanie Warszawskie 41. Ewakuacja 42. Milanówek 43. Obóz w Gawłowie 44. Powrót z obozu 45. Ucieczka Niemców 46. Powrót do Warszawy 47. Praca organizacyjna w Banku 48. Wrocław 49. Warszawa - praca w Banku 50. Więzienie 51. Powrót do domu 52. W poszukiwaniu pracy 53. C.Z.S.P.J.D. 54. Sp. „Plan” 55. Sp. W.S.P.U.TiR 56. Rok 1956 57. Spółdzielnia „Plan” NAPISZ DO MNIE
Nowości od blogera
Komentarze