Kometa ISON wzbudziła wielkie zainteresowanie. Zwłaszcza jej zbliżenie do Słońca było wydarzeniem zajmującym astronomów, miłośników astronomii i liczną publiczność całego świata. Jednym z powodów zainteresowania była hipoteza, że ISON miał stać się „kometą stulecia”. Można zrozumieć autorów tej hipotezy, bo dla wielu naukowców istotnym jest wywołanie zainteresowania ich badaniami, ich osiągnięciami. Po zwróceniu przez nich uwagi publicznej na to wydarzenie wielu hochsztaplerów wyprodukowało hipotezy o zagrożeniach płynących od tej komety dla ludzi na Ziemi. Zagrożeń tych nie było żadnych bo tor tej komety i jej elementów przebiega bardzo daleko od orbity ziemskiej i prawdopodobieństwo trafienia ich w Ziemię było i nadal jest żadne.
ISON należy do komet „muskających” Słońce. W swoim locie orbitalnym zbliżyła się do powierzchni Słońca na odległość 1,8 miliona kilometrów - bliską jego średnicy. Tak bliska przestrzeń wokół Słońca wypełniona jest plazmą w której obserwować można liczne wybuchy słoneczne zwane protuberancjami. Promieniowanie słoneczne i siły grawitacyjne Słońca w miejscu przelotu komety są 10 tysięcy razy razy większe niż odczuwane z orbity Ziemi. Oznajmiana przez naukowców była obawa że kometa ISON tego nie wytrzyma i w bliskości Słońca się rozpadnie.
Dzięki publikowanym w Sieci fotografiach z satelitów mających teleskopy skierowane w kierunku Słońca mogliśmy śledzić losy komety. Tuż po przelocie ISON-a przez peryhelium pojawiły się w Sieci informacje NASA potwierdzone przez ESA(Europejska Agencja Kosmiczna), że ISON uległ rozpadowi. Informacje te były pomyłką. ISON zbliżenie pokonał i kontynuował lot. Jednak jasność jego znacznie spadała aby następnej doby zaniknąć. Pozostał jednak dylemat. Czy jądro komety rozerwały siły pływowe lub jądro rzekomo składające się z "brudnego" lodu wyparowało, czy też jądro ocalało a wiatr słoneczny pozbawił głowę komety pyłu będącego medium od którego odbijało się światło słoneczne. Piszący te słowa jest zwolennikiem tej ostatniej hipotezy. Aby to zbadać NASA zdecydowała się skierować na przewidywany teoretycznie tor ISON-a najpotężniejsze swoje orbitalne narzędzie optyczne – teleskop Hubbla. Będzie to możliwe dopiero w połowie grudnia, kiedy ISON odsunie się geometrycznie od Słońca na tyle, żeby jego jaskrawość nie uszkodziła teleskopu. Pomyślność tej obserwacji zależy od wymiarów jądra komety. Niektórzy oceniali je na 5 km.
Czekamy!