Napisałem właśnie komentarz do notki wiszącej u samej góry SG. Sprawa jest na tyle ważna, że powtórzę ją tutaj, u siebie. Ze smutkiem czytam i słucham niektórych zabierających teraz u nas głos w zawodzeniu na temat imprezy otwarcia Igrzysk w Soczi. Dziwię się że Gospodyni Salonu lub Jej ludzie uznali jedną z takich wypowiedzi za godną miejsca u góry SG.
Niektóre bardzo wpływowe środowiska na Zachodzie sekują teraz Rosję za prawne zabronienie w Rosji propagowania homoseksualizmu wśród młodzieży i dzieci. Pozwolę sobie teraz do tego, conajmniej niesportowego argumentu, chwilowo się nie odnieść. Rozumiem, że Polacy mają własne powody żeby czuć do Rosjan zadawnione histryczne resentymenty. Ale są pewne ich granice. Względem Rosjan - i względem każdego - kiedy czyni krzywdę Polsce należy głośno protestować i się mu czynnie przeciwstawiać. Ale czym Igrzyska Olimpijskie w Soczi mogą zaszkodzić Polsce żeby przeciw nim publicznie ujadać? Jeżeli ktoś umie na to pytanie odpowiedzieć jestem ciekaw? Trawestując klasyka stwierdzę, że nie mając rzeczowych argumentów konkretnie przeciwko Igrzyskom Soczi2014 lepiej niech antagoniści Rosji teraz skorzystają z okazji żeby przez czas tych Igrzysk siedzieć cicho.
Z wielkim zainteresowaniem obejrzałem transmisję z otwarcia Igrzysk. Nie zjadłem nawet gorącego obiadu jaki żona postawiła mi w kuchni. Oboje tego nie zauważyliśmy :-)
Część artystyczna otwarcia Igrzysk, jej program i przedstawienie równało się a może nawet przewyższało otwarcie Igrzysk londyńskich (dla spotowców pełnosprawnych). Polacy, zamiast krytykować tę imprezę, raczej powinni posypać głowy popiołem, bo kto dziś na świecie czy nawet w Polsce pamięta jakie nasze wartości artystyczne pokazaliśmy na otwarciu Euro2012 w Warszawie. A mieliśmy szansę. Nikłe tamto było, bez pomysłu. Nikt otwarcia Euro2012 nie wspomina i chyba nie wspomni - a o wielu szczegółach otwarcia Olimpiady 2012 w Londynie pamiętać będziemy długo. Myślę że z Soczi2014 będzie podobnie. A było naprawdę wtedy dużo do zobaczenia - nie tylko nieudane kółko z płatków śniegu, które słusznie z transmisji wycięto.
Rosjanie znakomicie wykorzystali otwarcie Igrzysk w Soczi żeby dokonać promocji pozytywów i osiągnięć Rusi i Rosji. Od najdawniejszych czasów państwowości Rusi Kijowskiej, starszej cywilizacji od naszej, poprzez przypomnienie skoku kulturalnego i technicznego z czasu Piotra Wielkiego, do najwyższego światowego poziomu osiągnięć literatury, baletu i nauki rosyjskiej XIX wieku.
Osiągnięcia techniczne, kulturalne i sportowe Rosjan z XX i XXI wieku też nie są przez każdego z nas teraz zauważane ale są też wielkie. I to wszystko znakomicie zostało w Soczi zaprezentowane.
A to że poza parowozową aluzją nie pokazano jakiej destrukcji na narodzie rosyjskim dokonali socjaldemokraci-bolszewicy przejąwszy władzę przy apatii niemal całego rosyjskiego narodu w 1918 roku - mogę zrozumieć. To był pokaz pozytywów a nie klęsk narodowych.
Szkoda że my, Polacy, nie tylko nie mamy tak wielu światowych osiągnięć ale nawet tego co mamy nie potrafimy światu zaprezentować. Jeszcze większe niż do powyższego tekstu zastrzeżenia mam do durnych komentarzy w telewizji. Pokazując zdarzenia z XX wieku "nasz" komentator uważał za stosowne wspomnieć jak w 1920 powstrzymaliśmy marsz armii bolszewickiej na zachód. Jednak następne zaraz jego zdanie (cytuję z pamięci) "szkoda że nie udało nam się powtórzyć tego w 1944" uważam za łajdackie.
Wspomnę jeszcze aspekt sportowy. Wielką nam i naszym reprezentantom na Igrzyskach w Soczi krzywdę robią nie tylko blogerzy ale też "działacze" a najbardziej dziennikarze komemtatorzy zwłaszcza pan Szaranowicz w TVP. Pompowanie "szansami olimpijskimi" naszych czołowych sportowców katastrofalnie pogarsza ich szanse. Mam w tym zarówno własne doświadczenia jak i znanych mi dobrze niemal od początku ich uprawiania sportu naszych Mistrzów Olimpiad (a mają oni 5 medali w tym 4 złote:-)