O takie zdjęcia starałem się od lat. Kiedy w sierpniu 1999 pojechałem do Austrii oglądać zaćmienie Słońca ustawiłem się w środku pasa całkowitego zaćmienia, przy polnej drodze na skraju wioski, na górce. Niestety, na godzinę przed zaćmieniem Słońce zakryły gęste chmury. Kiedy jeszcze przeświecało przez nie Słońce zrobiłem kilka fotografii przez obiektyw skierowany wprost na nie. Podczas fazy calkowitej widziałem jak chmury pokrywał przesuwający się półkrąg czerni. Podczas całkowitego zaćmienia podszedł do mnie strwożony kotek. Ptaki ucichły.
Kiedy po kilku minutach skończyła się faza całkowita rozległo się radosne pianie kogutów.
To, co widzimy na ziemi pomiędzy cieniami liści to są obrazy Słońca zrzutowane przez małe szparki między liśćmi. Zweryfikować to można tylko podczas częściowego zaćmienia. Kiedy zaczęło się zakrywanie Słońca pomaszerowałem pomiędzy zadrzewione tereny parkowe osiedla. Niestety, na trawie obraz był znacznie zniekształcony. Brakowało drzew z liśćmi.
Aż wreszcie, bilisko swojego domu znalazłem.
W nocy zmontowałem z wybranych fotografii animację wmontowując do czasu zdjęć zarejestrowanych w ich exifach kształt zasłanianego w tym momencie Słońca.