"Czarny"- plutonowy podchorąży, dowódca drużyny w II plutonie "Skalski" kompanii "Maciek", bat. "Zośka"
"Czarny"- plutonowy podchorąży, dowódca drużyny w II plutonie "Skalski" kompanii "Maciek", bat. "Zośka"
Almanzor Almanzor
663
BLOG

A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei ...

Almanzor Almanzor Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

22 sierpnia 1944 roku w ataku ze Starego Miasta na Dworzec Gdański poległ mój wujek, Stanisław Sadkowski, ps "Czarny" plutonowy podchorąży, dowódca drużyny w II plutonie (szturmowym) kompanii „Maciek” bata­lionu „Zośka”. Miał lat 19.

Pozwolę sobie zacytować obszernie Witka, jednego z najlepiej znających historię i losy Powstania Warszawskiego Polaków, który w napisanej tu 6 lat temu notce tu pisał.

Kiedy w sierpniu 1944 otoczone w dobrze ufortyfikowanych i uzbrojonych punktach miasta grupy niemieckiego wojska oczekiwały odsieczy ...
..., która nadeszła szybko pod dowództwem Reinefartha i von dem Bacha, ale poza odblokowaniem jednej arterii komunikacyjnej, nie była w stanie szybko uśmierzyć buntu Polaków. Ci bronili się wręcz fanatycznie, uzupełniając brak uzbrojenia, amunicji i wyszkolenia żarliwością, sprytem i pogardą śmierci. Umocnili się w trudno dostępnej, ciasto zabudowanej dzielnicy położonej na skarpie wiślanej, gromadząc tam swoje najlepsze oddziały Kedywu – baony „Zośka”, „Parasol”, „Miotła” i inne. Kontrolowali jeszcze inne izolowane od siebie dzielnice miasta – Śródmieście, Mokotów i Żoliborz, ale właśnie zdobycie Starówki miało mieć dla Bitwy o Warszawę decydujące znaczenie.

Dostrzegł to dowódca niemiecki generał SS i Polizei von dem Bach (dzięki swemu mądremu szefowi sztabu mjr Fisherowi), zlekceważył polski dowódca Powstania pułkownik Monter- Chruściel (nawet nie pamiętał kto był jego szefem sztabu, a jest to funnkcja niemal tak ważna jak sam Wódz!). Oczywiście to nie jedyny wielki błąd jaki popełnił on i jego zwierzchnik generał Bór Komorowski jeszcze przed 31 lipca * i po Godzinie W ** (1 sierpnia 1944), natomiast była to już ostatnia pomyłka nie do naprawienia. Niedostrzeżenie w porę znaczenia utrzymania Starówki zarzutowało końcowo na wynik walk w stolicy.

Pułkownik Monter zorientował się w tym dopiero około 20-ego sierpnia, kiedy obrońcy Starego Miasta byli już zdziesiątkowani nieustannymi nalotami Sztukasów i zmordowani ciągle powtarzającymi się uporczywymi atakami kompanii karnych Dirlewangera, odpieranymi krwawo, jednak napastnicy niczym cyborgi szli cały czas naprzód, inteligentnie zmieniając taktykę i sposoby uderzeń. Oprócz „żywych tarcz” czyli pędzenia kobiet i dzieci, nierzadko przywiązanych do czołgów, jak na średniowiecznych rycinach, używali podkopów do wysadzeń niezdobywalnych placówek, podpaleń, zaskakujących nocnych wypadów itp. W wyniku tego wszystkiego upadek tej samoistnej „twierdzy” stał się kwestią czasu nawet dla dowództwa AK. Jedynym wyjściem było przyjście jej na odsiecz z mniej nękanej, będącej w lepszym położeniu dzielnicy Żoliborz, który był oddalony jedynie kilkusetmetrowym płaskim, niezabudowanym pasem ziemi pośrodku której biegły tory kolejowe i znajdowały się zabudowania Dworca Gdańskiego. Niemcy domyślając się znaczenie tego terenu umocnili go siecią bunkrów i umocnień z bronią maszynową i moździerzami. Zapewnili sobie wsparcie pociągu pancernego.

Żoliborz był od początku Powstania dzielnicą najmniej nękaną przez szkopów, dzieliła go od naszpikowanej partyzantami Puszczy Kampinoskiej jedynie przyjazna Polakom węgierska dywizja, więc miał stosunkowo (jak na warunki PW) dobrze uzbrojone oddziały pochodzące z ochotniczego zaciągu okolicznych miasteczek i wsi. W nich tez upatrywali szansy dowódcy pierwszego i drugiego natarcia na Dworzec Gdański. Po krwawym fiasku pierwszego z nocy 20 na 21 sierpnia, ze Starówki na Żoliborz przybył doświadczony w boju miejskim oddział por. Trzaski z baonu „Miotła” i jedyny generał piechoty obecny w Warszawie – „Grzegorz” Pełczyński dla ulepszenia dowodzenia szwankującego wyraźnie w pierwszym ataku prowadzonym przez dowódcę Grupy Kampinos mjra „Okonia”.

Dla wsparcia ataku z Żoliborza zaplanowano na 3:10 równoczesne uderzenia doborowymi oddziałami ze Starówki – baonem „Zośka” i kompanią AL kpt. „Hiszpana” (weterana wojny domowej 1936-39), aby wziąć szkopów „w dwa ognie”. Była to ostatnia szansa Polaków na rozstrzygnięcie Bitwy o Warszawę siłami krajowymi, w razie niepowodzenia zostawała tylko kapitulacja lub oczekiwanie jedynej możliwej odsieczy czyli „czerwonej zarazy”…
W tym ataku na Dworzec Gdański brał udział brat mojej Mamy,

Stanisław Sadkowski

imageNa zdjęciu wu­jek Staś stoi ze mną w ogród­ku domu przy Kut­nowskiej. Na ścia­nie widać ślady ostrzału z wrze­ś­nia 1939.

Stanisław, naj­mło­d­szy brat Hanny i Zbignie­wa, u­ro­dzo­ny 6 lu­tego 1925, pod­czas ok­u­pacji u­koń­czył śre­d­nią szko­łę technicz­ną, a w ma­ju 1944 pod­cho­rążówkę Ar­mii Krajo­wej Wojska Polskiego.

Na zdję­ciu promowany na stopień plutonowy podchorąży „Czarny” (Stani­sław Sadkowski) stoi piąty w pierwszym szeregu. Podczas Powstania został dowódcą dru­żyny w II plutonie (szturmowym) kompanii „Maciek” bata­lionu „Zośka”.
image
imageStanisław Sadkowski poległ podczas Powstania w dzien­nym ataku na Dworzec Gdański 22. sierpnia 1944. Odznaczony Krzyżem Walecznych, który nie mógł już zostać wręczony.

Chociaż hasłowe informacje o nim są w wielu miejscach doty­czących Powstania i batalionu Zośka, to w literaturze zna­lazłem o wujku Stasiu tylko kilka zdań. Są w napisanym w 1945 a wydanym w 1988 roku tomie wspomnień żołnierzy batalionu „Zośka”.

Natarcie na Dworzec Gdański

Kronika


(Autor SYNON - Kompania „Maciek”, pluton II - Wojciech Szy­manowski)

22.VIII.44 .... Wieczorem znów rusza natarcie na Dwo­rzec Gdański. Duże nasze straty .... (Rozkaz dzienny L.12 „Broda 33” z dnia 23 sierpnia)

Z kaplicy wyrusza pod dowództwem Czarnego patrol rozpoz­nawczy. Przytuleni do muru, dochodzą do narożnej barykady (Bo­nifraterska, Muranowska, Konwiktorska). Huk granatów, serie pi­stoletów maszynowych, znów granaty - ci­sza. Szkopi opanowali już barykadę (po odejściu naszego pa­trolu opuścili ją), rozpoznanie zrobione - patrol wraca. Wi­dzimy ich biegnących w stronę kaplicy. Pierwszy wpada Technik. Czarny zabity.

Zrywam się do drzwi i szukam wzrokiem Czarnego. Leży na ulicy sto metrów od nas i ... rusza się. Spoglądam w oczy Skalskie­go.

- Idź!

Skaczę przez ulicę, za mną Kazik i biegniemy w stronę Czar­nego. Z daleka już widzę jego ruchy, ostatkiem przytom­ności i sił próbuje czołgać się w naszą stronę - do swoich. Gdy dobiegam do niego, ma jeszcze tyle siły, aby wyszeptać:

-To dobrze …

Ostatnim wysiłkiem wyciągnął do mnie rękę i ... zwisł bez­władnie w mych ramionach. Oddałem Czarnego pod opie­kę Ewie, koledzy zanieśli go dalej do punktu sanitarnego. Umarł kilkanaście minut później.

Pamiętnik napisany w 1945 (znaczny skrót)

Sanitariuszka „Ewa” poległa kilka dni później....

Stanisław Sadkowski został pośmiertnie odznaczo­ny Krzyżem Walecznych. Miejsce pochowa­nia nie­znane. Prawdopodobnie po wojnie został ekshu­mowany wraz z ciałami walczą­cych wtedy na tym odcinku żołnierzy Armii Ludowej i pochowany w ich kwaterze na Cmentarzu Wojskowym na Po­wązkach jako jeden z kilku N.N. Jest to kilkadzie­siąt kro­ków od licznie odwiedzanej ściany pole­głych Batalionu Zośka, na której umieszczone jest Jego nazwisko. Bywając na cmentarzu nieraz pod którymś z grobów oznaczo­nych N.N. na kwaterze żołnierzy Armii Ludowej zostawiam kwiatek.

imageKrzyża Walecznych nie ma. Od weteranów batalionu Zośka Hanna Kobylińska, siostra poległego, dostała tę oto odznakę, jakby nawią­zującą do pro­pozycji dowódcy Powstania Wielkopolskiego ge­nerała Dowbor - Mu­śnickiego aby matkom poległych Powstań­ców nadawać odznaki woj­skowe. Więcej ... w książce "Honor i Ojczyzna", na razie, dopóki nie znajdę księgarni gotowej rozprowadzać tę książkę, dostępnej tylko u mnie. 

Zobacz galerię zdjęć:

Maj 1944. Lasy falenickie. Promocja podchorążych. W pierwszym szeregu, piąty od lewej stoi plut. pdch.Czarny-Stanisław Sadkowski
Maj 1944. Lasy falenickie. Promocja podchorążych. W pierwszym szeregu, piąty od lewej stoi plut. pdch.Czarny-Stanisław Sadkowski
Almanzor
O mnie Almanzor

PRZEGLĄDARKA BLOGU LONGINA W S24 Kolekcjonuję osiągnięcia geniuszy i ludzi dużego formatu a również osiągnięcia nibynauki, nibyprawa, nibyuczciwości. W czasie jednego ze swoich wykładów David Hilbert, znany matematyk, powiedział z ironią: "Każdy człowiek ma pewien określony horyzont myślowy. Kiedy ten się zwęża i staje się nieskończenie mały, zamienia się w punkt. Wtedy człowiek mówi: To jest mój punkt widzenia". Poznanie świata dobrze jest zacząć od poznania samego siebie. Chętnie czytam komentarze. Lubię spierać się z mającymi inne ode mnie zdanie. Jednak jeden z ostatnich komentarzy zdumiał mnie tym, jak jego autor daleki jest od zrozumienia tekstu pisanego po polsku. Szok miałem tak wielki, że zużyłem pół nocy dla przypomnienia swojego IQ. Namawiam czytelników do tego samego, a osoby z IQ poniżej 90 proszę aby darowały sobie czytanie moich tekstów. Dla komentowania zapraszam bardzo tych, co mają IQ powyżej 120. Tu kliknij jeżeli chcesz się sprawdzić! Cytat miesiąca czerwca "Przed długi czas o prezydenturze Lecha Kaczyńskiego nie można było powiedzieć nic krytycznego, bo od razu zachowanie takie traktowano jako niegodne." Janina Paradowska Ciężko być cynglem ... Cytat lipca "Dzisiaj okazuje się, że od Bronisława Komorowskiego trochę lepsza była demokracja." ezekiel Cytat sierpnia "Nie doceniałam dziś tej drzemiącej siły, która w czasach stanu wojennego kazała mieszkańcom Warszawy codziennie układać krzyż z kwiatów przy kościele św. Anny." Janina Jankowska Cytat listopada "gdyby wybory mogły naprawdę cokolwiek zmienić, to już dawno byłyby zakazane" (-Stanisław Michalkiewicz) O  dznaczenie mojej Mamy, siostry Stanisława Sadkowskiego (+KW) poległego 22 sierpnia 1944 w ataku ze Starego Miasta na Dworzec Gdański. Prezydent poszedł na Wawel Dźwięczy requiem pod dzwonu kloszem, Salonowcy - skończcie tę wrzawę! O czas smutnej zadumy proszę, gdy Prezydent poszedł na Wawel. Kogo powiódł w żałobnej gali? Jakieś cienie, mundury krwawe, ci w Katyniu z dołów powstali, z Prezydentem poszli na Wawel. Poszli wolno, lecz równym krokiem, bo im marsza rozbrzmiewało grave. Niezbadanym Boga wyrokiem z Prezydentem zaszli na Wawel. Gdy próg przeszli królewskich pokoi, krótki apel – czas z misji zdać sprawę, potem spać – pierwsza noc już wśród swoich z Prezydentem, co wwiódł ich na Wawel. Ciiiiiicho! śpią …Ale może obudzi ich los w nas to, co czyste i prawe? Niech pojedna – i partie i ludzi, dzień, gdy oni dotarli na Wawel. wg. Henryka Krzyżanowskiego Zapraszam do przeczytania moich notek: 1. - bliskich Powstaniu: ~ Pamiątka Powstania na Górczewskiej ~ Najdroższym Weronikom Matce i Siostrze ku wiecznej pamięci ~ Czy ktoś jeszcze pamięta? ~ Nasza barykada Gdy kiedykolwiek zauważysz, że jesteś po stronie większości - powstrzymaj się i dobrze nad sobą zastanów! - Mark Twain „ ... tylko człowiek wolny ma czas by bloga prowadzić” -Grzegorz P. Świderski Do ników klikam per 'Ty', oczekuję wzajemności. * Blog z Przeszłości *Blog Longina Cz. 1 Wstęp.   *Blog Longina Cz. 2: Pobyt w szkole   *Blog Longina Cz. 3: Przerwa w nauce   *Blog Longina Cz. 4: Przed I wojną światową   *Blog Longina Cz. 5: Wybuch wojny, front, okupacja niemiecka   *Blog Longina Cz. 6: Rok 1918   *Blog Longina Cz. 7: Rok 1920   *Blog Longina Cz. 8. Kursy dokształcające dla wojskowych   *Blog Longina Cz. 8a. Kursy dokształcające dla wojskowych   *Blog Longina Cz. 9. W.S.H.   *Blog Longina Cz.10. Absolutorium i praca   *Blog Longina Cz.11: Blog z przeszłości. Longin   *Blog Longina Cz.12 - 1933: Morzem po słońce Afryki   *Blog Longina Cz.13 - 1933: Casablanka, Marakesz, Góry Atlasu   *Blog Longina Cz.14 - 1933: Hiszpania - Malaga, Granada, Alhambra   *Blog Longina Cz.15 - 1933: Sewilla - Byki i Don Kiszot   *Blog Longina Cz.16 - 1933: Sewilla, Cadiz, Al Casar   *Blog Longina Cz.17 - 1933: Sztorm z Zatoce Biskajskiej, Znaczy   *Blog Longina Cz.18 - 1933: Belgia, Bal kapitanski   *Blog Longina Cz.19 - Jastarnia / Jurata '34   *Blog z przeszłości dopisane - Dowborczyk i Rodzina   *Blog Longina Cz.20 - morze, Austria, Jugosławia, Węgry   *Blog Longina Cz.21 - Hania *Blog Longina cz.22 - Przerwane wspomnienie Planowane do napisania 37. Wybuch II wojny światowej 38. Okupacja 39. Rok 1940         1941         1942         1943 40. Powstanie Warszawskie 41. Ewakuacja 42. Milanówek 43. Obóz w Gawłowie 44. Powrót z obozu 45. Ucieczka Niemców 46. Powrót do Warszawy 47. Praca organizacyjna w Banku 48. Wrocław 49. Warszawa - praca w Banku 50. Więzienie 51. Powrót do domu 52. W poszukiwaniu pracy 53. C.Z.S.P.J.D. 54. Sp. „Plan” 55. Sp. W.S.P.U.TiR 56. Rok 1956 57. Spółdzielnia „Plan” NAPISZ DO MNIE

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura