Kiedyś w blogach pisało się o swoich przeżyciach. No to spróbuję coś o dziwnych dolegliwościach. Chyba nie pisałbym gdyby nie to że aż cztery panie doktorki różnych specjalności orzekły o tym identycznie: "ciekawy przypadek - jeszcze się z czymś takim nie spotkałam". Stwierdziłem że to znakomicie, na zbadaniu nowej choroby panie doktor wejdą do historii medycyny, a może tam trafi moja fotografia :o)
Od kilku miesięcy dolegają mi coraz bardziej bóle mięśni i stawów. Do niedawna było to do wytrzymania, ale wrażenie dosyć ciekawe.
W końcu września obudziłem się z bólem w lewej pachwinie. Ruch typu "nożyce" był niewykonalny. Potem ból ten przeszedł pod lewe kolano. W październiku zmienić uszkodzonego koła na drodze nie dałem rady, nie mogłem ukucnąć. Potem ból przeszedł w okolice kostki i łydki. Pierwsza diagnoza telefoniczna koleżanki lekarki: "może staw biodrowy, nacieraj biodro maścią rozgrzewającą!"
Akurat potrzebowałem receptę na standardowo brane lekarstwa. Powiedziałem o chodzącym bólu. Ponieważ ból akurat przeszedł do łokcia pani doktor rodzinna wykluczyła staw biodrowy. Skierowała na analizy, które wykazały niewielki stan zapalny. Była połowa grudnia. Zalecenie na analizy za miesiąc a w razie bólu używać lek przeciwbólowy. Następna wizyta - w trzecim tygodniu stycznia poprzedzona RTG klatki i zestawem analiz. Przyszło w międzyczasie skierowanie do sanatorium w Nałęczowie od 25 stycznia. Fajnie, zabiegi mnie wyleczą.
Od Sylwestra zaczęły mi puchnąć dłonie i nogi od stopy do połowy łydek. Około 15 opuchlizna dłoni wzrosła tak, że nie mogłem odkręcić korka do butelki, którą sam zakręciłem ani w wannie włączyć prysznica.
Zrobiłem resztę zaleconych analiz ... i do pani doktor. Po przebadaniu pani doktor skierowała mnie na "cito" na badanie reumatologiczne. Pojechałem z tym do Nałęczowa. Pani doktor w sanatorium, po rutynowym orzeczeniu o ciekawym przypadku załatwiła mi wizytę u słynnej tam doktor reumatolog, która przebadała mnie wnikliwie, wykluczyła przyczynę reumatologiczną, zaleciła leki na odwodnienie, i wyraziła zaciekawienie co to za choroba. Jak będę wiedział obiecałem panią doktor poinformować
Masaże, wirówki a najbardziej pływalnia łagodziły dolegliwości bólowe, które wracały każdej nocy. Przez 45 minut spokojnie przepływałem 500-800 metrów... ale do wtorku dwa dni przed odjazdem. Wtedy ból rzucił się na barki. Opuchlizna wzrosła. Wyjechałem z sanatorium ze skierowaniem 'cito'do szpitala. Następnego dnia zgłosiłem się do Izby Przyjęć Szpitala im. Orłowskiego, tam po szczegółowym przebadaniu krwi, EKG, USG, RTG również diagnozy pani doktor nie postawiła, ale zaleciła przebadanie na boreliozę. Moja pani doktor rodzinna jakoś w dolegliwościach boreliozy nie widzi, bardziej przypuszcza, że to niekorzystne działanie któregoś z leków, ale badanie na boreliozę zaleciła. Po niedzieli mają być wyniki dwóch wykonanych prób. Jeżeli wynik co najmniej jednej będzie pozytywny mam wykonać trzecią próbę.
W Sieci wyczytałem, że boreliozę w Polsce trudno jest wykryć. Ukąszenie przez kleszcza, lub gorsze przez jego larwę w 64% przypadków wykrytych w Polsce nie dawało żadnych objawów, żadnych dolegliwości ani nawet rumieni.
Póki co, budzą mnie w nocy bóle w barkach, mam poważne trudności z wstaniem z łóżka, nie uniosę więcej niż 2kg, nie założę plecaka, kurtkę czy sweter z trudnością. Nie naleję jedną ręka wody z czajnika do szklanki. Nie odkroję kromki chleba. Nie podpiszę się równo ....
Ciekawy przypadek.
:o)
Komentarze ...
Os Sun
Nie, namawiano mnie też na niekonwencjonalne metody diagnostyki, ale posłuchałem lekarki aby najpierw poczekać na wynik klasycznej próby na boreliozę.
pozdr
Z szacunkiem pozdrawiam
Będzie prawdopodobnie w piątek. Doktor kardiologii prowadząca mnie po operacji kardio w telefonicznej konsultacji poradziłą odstawić leki ze statyną i konsultacje u neurologa.
Rozważam poradę niekonwencjonalną metoda chińska i czeska.
Komentarze