Piszę to z pewną nieśmiałością. Nie ruszam innych tematów. Od dwóch miesięcy próbuję pisać tak by zachęcić nadzór Salonu24 aby zechciał tekstu dotyczącego ważnej dla stosunku Polaków do swojej historii sprawy nie spuszczać prosto do salonowej Piwnicy, co mi się w odniesieniu do czterech kolejnych tekstów nie udawało. Nie jestem uzdolniony literacko. Piszę jak prosty inżynier. Wiele moich tekstów - jak chociażby niedawny przyczynkarski i mało wnoszący do tematu tekst o hazardzie - przez kilka dni bywało tu na SG. Proszę decydentów salonowych raz jeszcze o wyrozumiałość i przytrzymanie chociaż tej notatki nieco na SG!
Zazdroszczę na przykład Voit, która w ślad za publikacją Gazety Wyborczejpryncypialnie potępia na poczesnym miejscu architekturę świątyni budowanej w Toruniu przez Radio Maryja. Tekst jej wisi długo na salonowej stronie głównej. Cztery moje kolejne notatki dokumentujące łajdackie decyzje warszawskiej architektury, które w miejscu z którego karabinami maszynowymi rozstrzeliwano tysiące Polaków, rozgrzebując dotąd zalegające tam ludzkie prochy i pamiątki materialne zamordowanych tam ludzi pozwoliła zbudować tam szpetny i agresywny architektonicznie pawilon. Zapytałem Voit dlaczego na Salonie24 - a także w innych publikatorach teksty takie jak ten wspomniany przez Voit są promowane a teksty o sprofanowaniu w stolicy Polski w XXI wieku miejsca uświęconego krwią masowo zamordowanych dziesiątek tysięcy ludzi, nie pokazują się na publicznych blogach, w gazetach, w "misyjnej" czy prywatnej telewizji, dlaczego nie mówią o tym troszczący się o godność Polski politycy? Voit mi na to odpowiada że nie wie dlaczego. Ja też nie wiem i dlatego to pytanie cierpliwie tu powtarzam. Może ktoś wie i nam powie.
Jedynym konstytucyjnym organem Polski, który się sprawą profanacji pamięci rzezi Woli zainteresował i w tej sprawie działa jest Rzecznik Praw Obywatelskich. Chwała Mu za to!
Przypominam, że jest w Warszawie dzielnica Wola, która była miejscem popełnienia chyba największej masowej zbrodni wojennej w Europie. W dniach 5-9 sierpnia 1944 rokuregularna armia i siły zbrojne policji Niemiec korzystając głównie z broni maszynowej rozstrzelały 50-60 tysięcy Polaków, mieszkańców Woli.
Zbrodnia ta nie została osądzona, sprawcy jej nie zostali nigdy ukarani ani nawet po imieniu nazwani. Ohyda tej zbrodni jest tym większa, bo masowym egzekucjom nie podlegali żołnierze ani schwytani z bronią powstańcy ale wypędzani z domów, szpitali, kościołów cywilni mieszkańcy dzielnicy: mężczyźni, kobiety i dzieci. Byli wśród nich lekarze, personel szpitala, księża i zakonnicy, byli chorzy wyciągnięci w koszulach z sal szpitalnych, byli starcy, kilkuletnie dzieci i kobiety w ciąży.
Ohyda tej sprawy pogłębia się na naszych oczach, bo ślady i pamiątki materialne tej zbrodni ludobójstwa są w ostatniej dekadzie zacierane i niszczone przez przekupionych lub głupich odpowiedzialnych urzędników Warszawy. Niestety prasa, popularne publikatory, władze miasta i państwa o sprawie albo nie wiedzą albo wolą jej nie zauważać.
Przypominam raz jeszcze pierwsze notatki na ten temat:
Pamiątka Powstania na Górczewskiej
Najdroższym Weronikom Matce i Siostrze ku wiecznej pamięci
Czy ktoś jeszcze pamięta?
utrzymywały się na blogu dłużej i miały spory odzew.
Grupa blogerów związana z portalami salon24.pl i blogmedia24.pl w październiku ub. roku wystąpiła do Rzecznika Praw Obywatelskich z wnioskiem o podjęcie działań w związku ze złamaniem podstaw polskiej Konstytucji w tej sprawie.
Czy Polakom potrzebna jest Konstytucja?
Wniosek blogerów do Rzecznika Praw Obywatelskich
W międzyczasie nasza skromna grupa robiła rozpoznanie stanu tego tematu.
Ludzie Dobrej Woli
Udało nam się dotrzeć do naocznych świadków tej zbrodni. Serdecznie namawiam do odsłuchania relacji pana Czesława Adamusika, który w wieku 11 lat przeżył tam egekucję.
Autor filmu Wojciech Gardoliński, więcej >>wola44.wordpress.com
Naszym interlukatorami dla nagrania relacji zainteresowały się IPN z filmowaniem, utrwalił też dźwiękowo Ośrodek Karta (Archiwum Historii Mówionej) i Muzeum Powstania też z filmowaniem. Pan Czesław jest bardzo zadowolony z tego. Kilka dni temu dostał pismo z Organizacji Polsko-Niemieckie Pojednanie w sprawie dokumentowania ofiar zbrodni niemieckich. Mamy też utrwalona już na płycie relację innego świadka, pana Stanisława Kicmana.